Wybrankiem 35-letniej Marii został majster, który remontował jej mieszkanie – chłopak o osiem lat młodszy od niej. Matka nie zrozumiała wyboru córki i oznajmiła, że nie pojawi się na ślubie, ponieważ uważa, że jej córka zasługuje na lepszego narzeczonego

– Każda matka pragnie szczęścia dla swojego dziecka. Moja siostra Anna również życzy szczęścia swojej jedynej córce Marii. Zawsze ją we wszystkim wspierałam, ale teraz jej nie rozumiem – opowiada 60-letnia Irena.

– Siostra ciągle się martwiła, że dziewczyna wkrótce skończy trzydzieści pięć lat, a jej życie to tylko praca – ani rodziny, ani dzieci. A ona już tak bardzo chce wnuków.

Maria rzeczywiście nie miała przy sobie żadnego mężczyzny i nigdy wcześniej nie była w poważnym związku.

Maria, siostrzenica Ireny i jedyna córka jej siostry Anny, to piękna i pod każdym względem odnosząca sukcesy młoda kobieta. Do swojego wieku zrobiła świetną karierę, kupiła mieszkanie w tym samym bloku co matka, zwiedziła mnóstwo krajów – zarówno służbowo, jak i dla przyjemności.

Dba o siebie, wygląda doskonale, prowadzi samochód, zajmuje się remontem swojego nowego mieszkania – oczywiście przy pomocy wynajętej ekipy budowlanej.

Jej jedynym problemem jest całkowity brak życia osobistego. Początkowo Maria po prostu nie miała na to czasu – pilnie się uczyła, a potem budowała swoją karierę. Dwa lata temu zorientowała się, że nie ma z kim nawiązać relacji. Wszyscy w miarę porządni kandydaci na partnera życiowego dawno już byli żonaci.

– Może twój zięć ma jakiegoś kolegę, który jest kawalerem? – pytała siostrę.

– Powtarzałam jej setki razy, że teraz już się tak nie robi! – wzdycha Irena. – Żadnych synów, braci czy przyjaciół, nikt się tak nie poznaje. Tym bardziej przez matki i ciotki. Mamy XXI wiek. Maria to inteligentna dziewczyna, sama znajdzie sobie partnera, uspokój się.

Jednak około miesiąca temu Maria zadzwoniła do Ireny z przerażonym głosem i poinformowała, że jej matka trafiła do szpitala.

– Oczywiście, natychmiast tam poleciałam. Pytam Marię – co się stało? Przecież nie bez powodu matka znalazła się w takim stanie. I rzeczywiście. Wyobraź sobie, Anna dowiedziała się, że jej córka spotyka się z majstrem, który remontuje jej mieszkanie.

I teraz nie może się z tym pogodzić. Nie rozmawia z córką od miesiąca. Maria do niej dzwoni, pisze, a ona unika kontaktu, nie odbiera telefonu. Powiedziała mi nawet, że zamierza sprzedać mieszkanie i przeprowadzić się do innej dzielnicy, byle tylko nie widzieć tego wszystkiego.

– Czy naprawdę moja córka nie zasługuje na lepszego narzeczonego? – płakała Anna kilka tygodni później na ramieniu siostry.

– Anna, proszę cię! Są dorosłymi ludźmi! – uspokajała ją Irena. – Sama chciałaś, żeby Maria w końcu znalazła sobie mężczyznę, prawda? Prosiłaś nas, żebyśmy ją z kimś poznali!

– Ale nie z hydraulikiem z ekipy budowlanej!

Irena nie wie, co zrobić z siostrą – ta naprawdę wystawiła swoje mieszkanie na sprzedaż i nadal nie rozmawia z córką. A Maria ogłosiła, że z tym chłopakiem wszystko jest na poważnie. Chłopak pochodzi ze wsi, jest młodszy od Marii o osiem lat, prawie bez wykształcenia, przyjechał do stolicy do pracy.

– Po Dniu Kobiet mieli składać podanie do urzędu stanu cywilnego! – opowiada Irena. – Może już to zrobili, nie wiem dokładnie. Powiedziałam siostrze – powinnaś się cieszyć, że twoja córka w końcu znalazła sobie jakiegoś mężczyznę. Może niedługo doczekasz się wnuka! A jeśli okaże się, że nie pasują do siebie – rozwiodą się i tyle, dziś to nic trudnego. A to, że chłopak jest bez pieniędzy i mieszkania, może to nawet lepiej – będzie siedział cicho i słuchał żony. Maria jest mądrą dziewczyną, poradzi sobie. Po prostu jej zaufaj.

Ale Anna nie spróbowała nawet zrozumieć wyboru córki. Nadal uważa, że Maria zasługuje na lepszą przyszłość, i oznajmiła, że nie pojawi się na jej ślubie.