Wiktor ożenił się bardzo szybko, jeszcze na studiach. Znałam jego pierwszą żonę, Dianę, ponieważ spotykali się jeszcze w szkole.
Młodzi mieszkali osobno; razem z teściami złożyliśmy się i kupiliśmy im mieszkanie. Bardzo kochałam Dianę i traktowałam ją jak córkę, której nigdy nie miałam.
Nie muszę chyba mówić, jak bardzo przywiązałam się do wnuczki? Pierwsza, jedyna – byłam w niej zakochana bez pamięci.
Dwa lata temu, jak grom z jasnego nieba, mój syn oznajmił, że rozstają się z żoną.
Próbowałam go przekonać, że to niewłaściwy krok, przecież Diana jest wspaniałą żoną, a i córeczka rośnie, więc warto przeczekać chwilowe trudności i wszystko się ułoży.
Ale Wiktor powiedział, że nie ma już odwrotu i decyzja została podjęta.
Nie dociekałam przyczyny ich rozstania – są dorosłymi ludźmi, sami wiedzą, co robią.
Z byłą synową i wnuczką utrzymywałam dobre relacje, często się spotykałyśmy, zabierałam dziecko do siebie na weekendy.
Syn również nie zapominał o swojej córce, oprócz alimentów kupował jej wiele prezentów.
Wszystko zmieniło się rok temu, gdy Wiktor postanowił ożenić się po raz drugi. Przyprowadził do nas swoją narzeczoną Annę. Dziewczyna mi się spodobała. Zauważyłam też, że Wiktor przy Annie bardzo się zmienił, stał się bardziej poważny, można by rzec, dojrzalszy.
To mi odpowiadało, dla mnie jako matki najważniejsze jest, aby mój syn był szczęśliwy. Dlatego dobrze traktowałam Annę i utrzymywałam świetne relacje z pierwszą synową.
Kilka tygodni temu miałam urodziny. Nie organizowałam żadnej imprezy, ale Diana przyprowadziła wnuczkę, aby mnie odwiedzić. Oczywiście zaprosiłam je do stołu; na tę okazję upiekłam tort, który najbardziej lubi moja wnuczka.
Siedziałyśmy, piłyśmy herbatę, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Syn nie mówił, że zamierza przyjść, ale postanowił zrobić mi niespodziankę. Był z Anną.
Młodzi przekazali radosną nowinę – spodziewają się dziecka. Oczywiście byłam szczęśliwa, że mój syn po raz drugi zostanie ojcem.
Jednak na twarzy Anny nie było widać radości; była bardzo zasmucona tym, że zobaczyła u mnie gości.
To nie pierwszy raz, gdy druga synowa złości się, że utrzymuję kontakt z pierwszą. Tłumaczę jej, że Diana wychowuje moją wnuczkę i nie mogę się z nimi nie kontaktować. Życie jest takie, że różne rzeczy się zdarzają.
Tym razem, czy to z powodu jej stanu, czy czegoś innego, Anna nawet nie chciała usiąść do stołu.
Wyszli ode mnie bardzo szybko. Następnego dnia syn zadzwonił i powiedział, że Anna zrobiła mu awanturę w domu, bo nie chce, żebym utrzymywała kontakt z pierwszą synową.
Powiedziałam synowi to samo, co Annie – mam ukochaną wnuczkę i dla niej będę utrzymywać kontakt z pierwszą synową. Poza tym, jeśli się nad tym zastanowić, Diana nic mi nie zrobiła, więc dlaczego miałabym z nią nie rozmawiać?
Wiktor poprosił mnie, żebym nie robiła tego tak demonstracyjnie; obawia się, że może to negatywnie wpłynąć na rozwój płodu, ponieważ Anna spodziewa się dziecka i nie powinna się denerwować.
Co mam zrobić? Jak postąpić, aby było dobrze?