Anna i Michał długo czekali na dziecko, a po kolejnej nieudanej próbie postanowili wziąć dziecko z domu dziecka. Spodobała im się jasnowłosa dziewczynka o imieniu Anastazja, która miała wtedy trzy lata.
Wychowawczyni poinformowała, że Anastazja jest nieśmiała i płochliwa, najwyraźniej wiele przeżyła w swoim krótkim życiu.
Anna miała nadzieję, że w rodzinie dziewczynka “odżyje” i wszystko będzie dobrze.
Mama Michała, Jarosława, od dawna marzyła o wnukach. Z niecierpliwością czekała na powiększenie rodziny. Kiedy Anastazja przyjechała do domu, uciekła w kąt, zaczęła płakać i tak przesiedziała cały wieczór. Nikt nie był w stanie jej stamtąd wyciągnąć. Babcia oczywiście zaproponowała, że zabierze dziecko do siebie, uspokoi je i opowie bajkę.
– Nie, tak nie można. Niech dziecko przyzwyczai się do domu i rodziców. Będzie też łatwiej Annie, żeby mogła dojść do siebie – powiedział Michał.
Tak mijały dni, a dziewczynka wciąż unikała wszystkich, ciągle płakała, nie chciała z nikim rozmawiać. Jej jedynym przyjacielem był kot, który mieszkał u Jarosławy. Tam Anastazja trochę ożywała, a czasami nawet się uśmiechała. Tymczasem Anna zaczęła tracić nadzieję.
– Nigdy się do nas nie przyzwyczai. Codziennie jęczy. Jestem już zmęczona, co mamy robić?
Michał delikatnie gładził żonę po policzkach i prosił, aby jeszcze trochę poczekała. Wszystko się ułoży. Dziewczynka tęskni za mamą. Prawdopodobnie trudno jej zostawić przeszłość za sobą, ale czas leczy…
I wtedy, jak grom z jasnego nieba, pojawiła się wiadomość, że nowo upieczeni rodzice postanowili oddać dziecko z powrotem do domu dziecka. W tym momencie wkroczyła druga babcia, mama Anny, widząc, że córka nie czuje się lepiej, a dziecko w ogóle nie zbliża się do młodej kobiety. Nalegała, aby oddać dziewczynkę.
Jarosława rzuciła wszystko i pojechała do syna. Drzwi otworzyła Anna, która zaprowadziła ją do kuchni, gdzie dziewczynka siedziała przed nietkniętym talerzem z owsianką i jęczała.
– Nie mogę już tego dłużej słuchać – powiedziała Anna – Posiedź z nią, proszę!
– Anno, rozumiem, jak jest ci ciężko. Ale wyobraź sobie, przez co musiała przejść ta dziewczynka. Uwierz, jej jest dwa razy trudniej! Nie była nikomu potrzebna w swojej rodzinie, żyła w strachu jak zagonione zwierzątko. Może dopiero zaczęła się przyzwyczajać do domu dziecka, a teraz nowy dom i nowa rodzina. Tylko miłość i dobroć mogą ją uzdrowić.
Ale Anna upierała się przy swoim, twierdząc, że decyzja została podjęta i tak będzie najlepiej dla wszystkich.
– Będziesz tego żałować, kobiecie źle bez dziecka. Dajmy sobie jeszcze jedną szansę! Zamieszkajcie z Anastazją u mnie przez jakiś czas, a potem zobaczymy.
I tak zrobili. Tego samego wieczoru synowa z córką przyjechały do babci.
… A po miesiącu dziewczynki nie można było rozpoznać, wesoło biegała po domu, zaczęła powoli nazywać Annę mamą! Uwielbiała bawić się z tatą po jego powrocie z pracy.
Anastazja i Anna wróciły do domu, a na weekendy wciąż odwiedzały babcię. Potem Anastazja została zapisana do przedszkola, gdzie okazało się, że dziewczynka ma wielkie zdolności, zwłaszcza muzyczne.
W końcu wszystkie lęki zostały zażegnane, dziewczynka przyzwyczaiła się do nowej rodziny, a rodzice nie mogli nacieszyć się swoją adoptowaną córką.