Teściowa marzy o znalezieniu nowej żony dla syna

Nasza rodzina jest zmuszona mieszkać w jednym mieszkaniu z teściową, Marią Jonaitienė. Miała swoje własne mieszkanie, które kupiliśmy na kredyt, ale postanowiła zamieszkać z nami, dopóki spłacamy pożyczkę. Aby szybciej ją spłacić, wynajęliśmy tamto mieszkanie.

Podczas kwarantanny siedzieliśmy w izolacji, co mnie bardzo cieszyło. Od kilku tygodni teściowa nie zapraszała do nas swojej młodej znajomej Orinty. Bała się wpuszczać obce osoby do domu. Wcześniej ich spotkania były częste i wprawiały mnie w niepokój. Miałam pewne podejrzenia. I oto pewnego dnia się potwierdziły.

Szykowaliśmy się do obiadu. Mąż i dzieci byli w kuchni. Poszłam zawołać teściową do stołu. Gdy podeszłam do jej pokoju, usłyszałam, że z kimś rozmawia. Okazało się, że z Orintą. Żałowała, że dziewczyna nie może do nas przyjść. Przecież już można by było przejść do poważniejszych działań.

Planowała zaprosić ją na urodziny wnuka, żeby w nieformalnej atmosferze zwróciła uwagę jej syna, Romana. Tego się zupełnie nie spodziewałam. Pchnęłam drzwi z taką siłą, że uderzyły o ścianę. Teściowa przestraszyła się i natychmiast wyłączyła telefon.

Zapytałam, o czym tu rozmawia. Dlaczego zamierza zaprosić obcą osobę na urodziny dziecka. I to jeszcze w takim celu – żeby kręciła się wokół ojca mojego dziecka. Do jej wybryków jakoś się przyzwyczaiłam, ale nie mogłam pozwolić na to, żeby rozbiła moje małżeństwo.

Na hałas przybiegł mąż. Opowiedziałam mu o rozmowie teściowej z Orintą. Jego matka nie zaprzeczyła swoim zamiarom. Ta dziewczyna od razu jej się spodobała. Była miła, posłuszna – nie tak jak ja.

Gdyby to ona była żoną, nie byłoby skandali. Mężowi to się bardzo nie spodobało. Przypomniał matce, że przez pół roku jego żona bała się odezwać słowem. Cały czas siedziała w pokoju, żeby tylko nie wejść jej w oczy.

Mimo to, teściowa ciągle się mnie czepiała. Mąż wszystko to widział, ale nie chciał psuć relacji z matką. Żałował jej. Chociaż to ona od dawna niszczyła mu nerwy.

Nie pozwalała mu normalnie żyć jeszcze zanim się ożenił. I skandale w rodzinie wcale nie były przez żonę. Po prostu miał już dość nadopiekuńczości matki. Nawet gdyby ożenił się z Orintą, po jakimś czasie ona również przestałaby odpowiadać teściowej. Co, miałby zmieniać żony za każdym razem, gdy mama uzna, że już jej się nie podobają?

Cała ta sytuacja była dla mnie bardzo nieprzyjemna. W sercu czułam obrzydzenie. Ale cieszyło mnie to, że mąż po raz pierwszy mnie poparł, stanął w mojej obronie.

Teściowa, jak zawsze, postanowiła się rozpłakać i udawać naiwną staruszkę, która nie rozumie, skąd jej to przyszło do głowy. Kiedyś takie przedstawienie działało na syna, ale nie tym razem. Powiedział, że spłaciliśmy już kredyt i za parę tygodni Maria będzie mogła wrócić do swojego mieszkania. Jego matka poczuła się urażona, że syn ją wyrzuca.

Ale on jej nie wyrzucał. Przeprowadzka mogła się odbyć nie wcześniej niż za 2-3 tygodnie. Ale dłużej czekać nie zamierzał. Miał już dość jej przedstawień. Dlatego nadszedł czas, żeby żyć osobno. Pomógł jej przewieźć rzeczy. Później miał jej przywozić zakupy, żeby nie musiała wychodzić do sklepu w czasie kwarantanny.

Teściowa w milczeniu spakowała swoje rzeczy. Po pół godzinie wyszła z synem z mieszkania. Ze mną i dziećmi nawet się nie pożegnała. Od dawna czekałam na ten moment, ale z jakiegoś powodu czułam ciężar w sercu. Nie mogłam wyrzucić z głowy tej podsłuchanej rozmowy. Czy naprawdę Maria Jonaitienė tak bardzo mnie nienawidziła, że chciała zniszczyć życie własnemu synowi?