Teraz z tego optymizmu praktycznie nic nie zostało. Zarówno mama, jak i tata stali się marudni i drażliwi. Wyrażają swoje niezadowolenie z byle powodu.
Możliwe, że to wina wieku i chorób, które zaczęły im doskwierać. Tata bardzo osłabł na wzroku, przez co musiał ograniczyć czytanie, oglądanie telewizji, zrezygnować z jazdy samochodem i palenia w drewnie.
Mama natomiast ma problemy z kolanami. Przeszła dwie operacje, nadal się leczy i również żyje w licznych ograniczeniach. Musiała przejść na emeryturę, ponieważ jej praca wymagała ciągłego ruchu. Długie spacery i bieganie, które tak lubiła, stały się zakazane.
Teraz rodzice spędzają większość czasu w domu. My z mężem i synem regularnie odwiedzamy ich, żeby nie było im tak nudno. Sama często wożę ich do lekarzy i na zakupy.
Pracuję jako freelancer, więc mogę sobie na to pozwolić. Nie ukrywam, że kontakt z rodzicami wymaga ode mnie dużej cierpliwości. Im się nie dogodzisz!
Jeśli spóźnię się minutę – panika, jeśli przyjadę na czas lub chwilę wcześniej – narzekanie, że ich poganiam i nie daję się spokojnie przygotować. Po drodze krytykują mój styl jazdy. Raz jestem „szaleńcem drogowym”, innym razem „żółwiem”. A to tylko drobna część ich uwag.
Jednak nigdy nie odpowiadałam na te złośliwości, współczułam im i starałam się pomagać na miarę swoich możliwości. Miałam nadzieję, że dzięki wsparciu z czasem poprawią sobie humor i zapomną o niezadowoleniu.
Ale każdego dnia sytuacja tylko się pogarszała, aż niedawno osiągnęła punkt krytyczny. Tego dnia mama zadzwoniła z prośbą, abym zawiozła ich z tatą na bazar.
Okazało się, że kończyłam wtedy pilne zlecenie i nie mogłam się natychmiast wyrwać. Zaproponowałam, żeby poczekali kilka godzin, ale ich plany podobno nie mogły czekać.
– Nie możemy tyle czekać! – wykrzyknęła niespodziewanie mama.
– Przecież bazar jest czynny do południa, będziecie mieli mnóstwo czasu na zakupy – odpowiedziałam.
– Jeśli nie pojedziemy teraz, wykupią nasz ulubiony olej – wyjaśniła mama powód pośpiechu.
– Przepraszam, ale nie mogę zawieść klienta. Ale zaraz coś wymyślę – próbowałam uspokoić mamę.
– Oczywiście, ważne, żeby pieniądze na konto wpływały. A my, chorzy, bezużyteczni, to możemy siedzieć w kącie! – rozżaliła się mama, nie słysząc mojej ostatniej propozycji.
– Przecież wiesz, że zawsze chętnie wam pomagam. I teraz nie zamierzam zostawić was samych. Zamówię wam i opłacę taksówkę, dobrze?
– Ci taksówkarze nie potrafią jeździć ani miasta nie znają. Stracimy ostatnie zdrowie!
Przypomniałam mamie, że wcześniej, gdy przesiadywali do późna u znajomych, chętnie korzystali z taksówek i nie narzekali. Ona odpowiedziała, że to były inne czasy i inne zdrowie.
– To było kilka lat temu! Co ma do tego wasze zdrowie? – nie wytrzymałam i postanowiłam zakończyć manipulacje mamy.
– A to, że wtedy mogliśmy bez problemu jeździć nawet miejskimi autobusami. Teraz potrzebujemy komfortu, którego taksówki nie są w stanie zapewnić! – mama dalej upierała się przy swoim.
– Jeśli zamówimy najtańszą taksówkę, to może i tak. Ale zamierzam zamówić wam przejazd komfort-klasą.
Dalsze słowa mamy przeczą wszelkiej logice. Nagle okazałam się bezduszną egoistką, gotową wydać każdą kwotę, byle tylko nie opiekować się rodzicami.
Jakby opłacenie taksówki nie było wyrazem troski! Zrozumiałam, że nie przetłumaczę mamie, więc postanowiłam porozmawiać z tatą, który wydawał mi się bardziej rozsądny. Niestety, on również był po stronie mamy:
– Powiedz wprost, że nie jesteśmy ci potrzebni. Po co te piękne wymówki?
Nie dając mi dojść do słowa, tata odłożył słuchawkę. To była nasza ostatnia rozmowa, bo potem zablokowali mój numer. Nie wiedziałam, że tak dobrze radzą sobie z telefonami!
Jednak z mężem i synem nadal utrzymują kontakt i zapraszają ich w odwiedziny. Podczas ostatnich odwiedzin mąż próbował namówić ich do pojednania ze mną.
Lepiej, żeby tego nie robił. Mama zażądała, by więcej nie wspominać mojego imienia w ich domu. A tata wykrzywiał twarz w pogardzie, jakbym była szczurem, a nie ich córką.
Nie sądziłam, że los zada mi taki cios. Tylko raz odmówiłam rodzicom pomocy, a właściwie zaproponowałam alternatywę. A oni wykreślili mnie ze swojego życia.