Każdego dnia Natalia budziła się i po prostu robiła to, co musiała. Nie wiedziała, jak dalej żyć. Miała troje dzieci, a mąż odszedł od niej, gdy najmłodszy miał zaledwie kilka miesięcy. Powiedział, że jest zmęczony dziećmi, hałasem, samą Natalią. Teraz ma inne życie i nową, piękną dziewczynę, do której odchodzi. Dla Natalii to było bardzo bolesne. To właśnie mąż nalegał na trzecie dziecko. Mieli już dwie córki, a on chciał syna. Urodził się chłopiec, a wtedy mąż postanowił odejść.
Oficjalnie się rozwiedli. Mąż zabronił Natalii składać pozew o alimenty, ale co miesiąc sam przelewał jakąś sumę na dzieci. Mieszkanie, w którym została z dziećmi, należało do matki męża i on ostrzegł ją, że jeśli pójdzie do sądu o alimenty, zostanie bez dachu nad głową.
Tak więc żyli od jednej „jałmużny” do drugiej. Czasem przelewał kilka tysięcy złotych, a czasem nic. Za to na jego profilach w mediach społecznościowych pojawiały się zdjęcia z wakacji z nową ukochaną.
Natalia pogodziła się z tym i po prostu wyrzuciła go ze swojego życia, skupiając się na dzieciach. Nie planowała nowego związku, doskonale rozumiejąc, że z trojgiem dzieci nie ma na co liczyć.
Kiedy najmłodszy syn miał dwa lata, w ich przychodni pojawił się nowy pediatra – Michał. Miał trochę ponad 30 lat, ale był świetnym lekarzem. Pewnego razu Natalia przyszła do niego na wizytę z dziećmi. Później odwiedził ich w domu, by sprawdzić, jak się czują.
Potem „przypadkiem” spotkał ich na placu zabaw. Takich przypadków było coraz więcej, jakby los sam ich do siebie prowadził. A potem, już bez ukrywania niczego, Michał powiedział, że Natalia mu się podoba. Zaczęli się spotykać, a wkrótce Michał jej się oświadczył. Zgodziła się.
Musiała powiedzieć o tym byłemu mężowi. I wtedy zaczęło się najciekawsze. Gdy tylko dowiedział się, że jego była żona zamierza ponownie wyjść za mąż, natychmiast przyjechał. Przez ostatni rok się nie pojawiał, dzieci zdążyły o nim zapomnieć, a najmłodszy syn w ogóle go nie pamiętał. Oświadczył, że nie pozwoli, aby jego dzieci wychowywał inny mężczyzna. Natalia wyrzuciła go za drzwi.
Następnego dnia były mąż zadzwonił i zapytał, czy nie zmieniła zdania. Natalia odpowiedziała, że nie. Wtedy usłyszała, że może pakować rzeczy i wynosić się z mieszkania. Wieczorem przyszedł Michał i powiedział, żeby się zbierała.
Michał nie miał własnego mieszkania, a właściwie miał tylko pokój w mieszkaniu współdzielonym, ale to nie było miejsce dla rodziny z pięcioma osobami. Natalia nie rozumiała, dokąd jadą, a Michał milczał.
Podjechali pod duży dom na przedmieściach. Widać było, że nie jest nowy, ale solidny i zadbany. Okazało się, że to dom jego matki. Natalia zaczęła protestować, że tam nie pójdzie, bo nie wie, jak zareaguje przyszła teściowa. I wtedy ona wyszła.
Kobieta uśmiechała się i szybkim krokiem podeszła do nich:
– No i co tak siedzicie? Na kogo czekacie? Szybko wychodźcie z samochodu! Upiekłam coś pysznego dla wnuków.
Natalia nie wiedziała, co powiedzieć – jej była teściowa wykreśliła ich z życia jeszcze przed rozwodem. Uważała, że nie nadaje się do roli babci. A tutaj kobieta, która widzi jej dzieci po raz pierwszy, nazywa je wnukami.
Matka Michała okazała się bardzo ciepłą i wyrozumiałą kobietą. Ojciec Michała zmarł, gdy ten był mały, a jej drugi mąż przyjął go jak własnego syna. Nigdy nie wypomniał jej dziecka, nigdy nie nazwał Michała obcym. Dlatego ona wszystko doskonale rozumiała.
Natalia i Michał są już razem od ponad roku. Najmłodszy syn mówi do Michała „tato”, a dziewczynki na razie „Michał”. Były mąż przez jakiś czas jeszcze dzwonił, ale teraz chyba się uspokoił.