Przed śmiercią, wydawało się, że ich relacje nieco się poprawiły, ale prawdziwej miłości tam nie było i być nie mogło.
– Nie miałem szczęścia do matki – mówi smutno Michał. – Mój ojciec pochodził ze wsi, był zwykłym pracownikiem w kołchozie. Spotkał kobietę z dzieckiem, moją matkę, zakochał się w niej, i tak pojawiłem się na świecie. Ojciec bardzo mnie kochał, a ja jego. Gdy miałem trzy lata, nauczył mnie czytać, a w wieku pięciu lat byłem jedynym w przedszkolu, który czytał dzieciom bajki, podczas gdy opiekunki zajmowały się innymi sprawami. W przedszkolu często mnie chwalili. Tata nauczył mnie też grać w szachy. Codziennie z niecierpliwością czekałem, aż wróci do domu.
Michał miał prawie siedem lat, kiedy przypadkowo znalazł książeczkę oszczędnościową na nazwisko matki. Na koncie była pokaźna suma, choć matka zarabiała bardzo mało. Żyli bardzo biednie – pieniędzy nigdy na nic nie starczało. Bywało, że przez tygodnie jedli tylko zupę, bo „jeszcze nie ma wypłaty, pieniędzy brak”. Michał pomyślał, że coś źle zrozumiał, i pokazał książeczkę ojcu. Wtedy matka wszczęła wielką awanturę. Ojciec powiedział, żeby nigdy więcej nie wyciągała takich spraw przy dziecku.
Pewnego dnia Michał znalazł list zaadresowany do swojej matki od jej ciotki. Nie wiedząc jeszcze, że nie wolno czytać cudzych listów, szybko go otworzył, spodziewając się miłego pozdrowienia. W liście ciotka odpowiadała na pytanie matki, czy dobrze robi, planując zakończyć drugie małżeństwo, by pobierać alimenty od dwóch mężów, czy lepiej poszukać trzeciego męża, by żyć wygodnie do końca życia. Ciotka doradziła matce, by szukała kolejnego męża, bo alimenty od dwóch nie wystarczą na beztroskie życie.
Michał ponownie pokazał list ojcu. Ten początkowo nie chciał go czytać, ale gdy syn opowiedział, o czym pisze ciotka, nie wytrzymał. Wkrótce ojciec zabrał Michała ze szkoły i wysłał do nauki na wieś, do babci.
Ojciec szybko rozwiódł się z matką. Michał został z ojcem – co w tamtych czasach było rzadkością, ponieważ dzieci zwykle zostawały z matkami. Michał bardzo chciał zostać z tatą, a wszystkie opinie i relacje sąsiadów przemawiały na jego korzyść.
Na rozprawie matka płakała.
Jeszcze przez kilka lat wszyscy mieszkali razem w dwupokojowym mieszkaniu, bo trudno było się rozstać – na rozdzielenie mieszkania trzeba było mieć spore oszczędności, by dopłacić do zakupu nowego lokum. Ojciec nie miał pieniędzy, a matka się nie spieszyła. Żyli w oddzielnych pokojach. Kiedy ojciec szedł do pracy, matka i jej starsza córka źle traktowały Michała. Chłopak był gotów uciec gdziekolwiek.
Kiedy rodzice się rozeszli, Michał miał około dziesięciu lat. Ale wszystko dobrze pamięta.
Całe życie spędził z ojcem, którego bardzo kochał i opiekował się nim aż do ostatnich dni. Natomiast stara matka, którą córka zostawiła samotną, zabierając wszystkie jej pieniądze, często przychodziła do syna, ale ten zawsze powtarzał, że jego ojciec był dla niego zarówno tatą, jak i mamą. A z matką pożegnał się już dawno temu, w dzieciństwie.
Stara kobieta zawsze odchodziła do domu zapłakana, ale wiedziała, że sama jest winna wszystkiemu.