Maria chodziła wokół swojego domu już drugą godzinę, miała przeczucie, że wszystko wydarzy się właśnie dziś. Wejdzie do domu, a na progu spotka ją mąż z walizkami i powie: „Przepraszam, od dawna kocham inną”

Maria tego wieczoru nie miała ochoty wracać do domu. Ani też nie chciała zostawać dłużej w pracy. Choć w kalendarzu był jeszcze luty, w powietrzu już czuło się wiosnę. Zawsze gdzieś się spieszyła, a dziś postanowiła przejść się ulicami.

W wieku 39 lat Maria czuła się jakby miała 50. Wyglądała też znacznie starzej niż jej rówieśniczki. Nigdy nie miała czasu, by dbać o siebie, a i po co. Była zamężna, miała dwoje dorosłych dzieci – co więcej potrzebowała do szczęścia? Cały sens życia widziała w swoich mężczyznach – dwóch synach i mężu, Jarosławie. Gotowanie, pranie, sprzątanie, prasowanie… lista mogłaby ciągnąć się bez końca, każdego dnia to samo.

Łzy spływały po zmęczonej twarzy Marii, niezdarnie wycierała je swoimi spracowanymi rękami. W głowie krążyła myśl: „Za co Jarosław tak się wobec mnie zachował?”.

Maria wyszła za mąż mając 18 lat, a w wieku 19 lat urodziła się ich pierwsza pociecha. Doskonale pamięta, jak matka odradzała jej tak wczesne małżeństwo, ale gdy zrozumiała, że młodzi podjęli już decyzję, przestała się sprzeciwiać.

Ślub był skromny. Po ślubie Maria zamieszkała u teściowej. Młoda dziewczyna musiała tam wiele znieść. Teściowa nieustannie powtarzała: „Ty tu jesteś nikim. Wkrótce mój syn zrozumie, że nie takiej żony mu potrzeba, i cię zostawi”.

Maria zawsze bała się, że te słowa teściowej mogą kiedyś się spełnić, dlatego robiła wszystko, by dogodzić mężowi. I w pewnym momencie chyba przesadziła…

Ostatnio zauważyła, że Jarosław zaczął coraz częściej zostawać dłużej w pracy, wracał późno, zmęczony. Przez ponad 20 lat wspólnego życia, Maria nigdy wcześniej tego nie doświadczyła.

Nawet wczoraj cały dzień przygotowywała coś pysznego, żeby gdy Jarosław wróci z pracy, mogła go nakarmić czymś smacznym. Jednak kiedy wrócił, nawet nie zajrzał do kuchni. Kolacja ostygła na stole, a Maria płakała. Przypomniały jej się wtedy słowa teściowej: „Prędzej czy później on cię zostawi”. Czy ten czas już nadszedł?

Z tą myślą, że mąż ma inną kobietę, Maria próbowała zasnąć. Ale sen tej nocy nie przychodził. Zamiast tego były tysiące myśli i morze wspomnień. Była przecież idealną żoną – wszystko dla innych, nic dla siebie. Już nawet nie pamiętała, kiedy ostatnio kupiła sobie coś nowego. Nie dlatego, że nie chciała, po prostu zawsze uważała, że ważniejsze jest nakarmić rodzinę dobrym jedzeniem niż kupić sobie nową sukienkę. A żyli dość skromnie.

Wczesne małżeństwo nie pozwoliło Marii zdobyć wykształcenia, od razu pojawiły się dzieci i nie było na to czasu. Przez całe życie pracowała jako sprzedawczyni – to w sklepie, to na lokalnym targu. Dorabiała także jako sprzątaczka, wieczorami biegała do dodatkowej pracy. Tak żyli.

A Jarosław? Maria miała szanowanego męża, pracował jako lekarz w lokalnej przychodni. Pieniędzy nie zarabiał wiele, ale cieszył się poważaniem wśród ludzi.

„Chyba jednak zrozumiał, że nie jestem dla niego odpowiednia i wykreśli mnie ze swojego życia. Synowie prawie już dorośli. A ja bez nich jak? Przecież tylko z nimi potrafię żyć” – ta myśl wciąż krążyła po głowie Marii. Chodziła wokół swojego domu już drugą godzinę, z przekonaniem, że wszystko wydarzy się właśnie dziś. Wejdzie do domu, a na progu spotka ją mąż z walizkami i powie: „Przepraszam, od dawna kocham inną”.

W końcu musiała wrócić do domu. Cicho otworzyła drzwi i zobaczyła męża siedzącego przy stole. W ręku trzymał kopertę. Przywitał ją słowami: „Maria, usiądź. Musimy porozmawiać”.

Maria poczuła zimno w środku. Bez słowa usiadła i uważnie spojrzała na męża. Jarosław zaczął poważnie, w sposób, który nie był dla niego typowy:

„Maria, dziękuję ci za wszystko. Widzę, jak się starasz, żeby u nas wszystko było dobrze. A także wiem, że masz swoje marzenie – podróż nad morze. Zbliżają się twoje urodziny. W tej kopercie są bilety do spełnienia twojego marzenia! A to, że tak często zostawałem w pracy, wynikało z tego, że też znalazłem dodatkową pracę, aby spełnić dla ciebie tę bajkę. Zasłużyłaś na to”.