Mama powiedziała, że potrzebuje pieniędzy na operację – wzięłam kredyt. A ona kupiła wycieczkę i pojechała na wakacje

Kilka miesięcy temu zrobiłam głupotę – wzięłam w banku duży kredyt na swoje nazwisko.

Teraz rozumiem, że się pośpieszyłam, ale w tamtym momencie myślałam tylko o tym, jak uratować życie mamy.

Wieczorem zadzwoniła do mnie cała zapłakana, powiedziała, że zostały jej najwyżej trzy tygodnie życia, jeśli nie przejdzie operacji. Zamiast tego wyjechała do kurortu. Nie mogę przeżyć takiej zdrady.

Wyszłam za mąż dwa lata temu, obecnie jestem na urlopie macierzyńskim. Wspólnie z mężem założyliśmy mały biznes.

Dopiero się rozwijamy, sprawy dopiero zaczynają się układać. Ponieważ nasza firma związana jest z rolnictwem, sprzedaliśmy mieszkanie i kupiliśmy dom na wsi.

Jeszcze nie wszędzie zdążyliśmy skończyć remont. Ja zajmuję się dzieckiem w domu, a mąż pracuje sam. Wolnych pieniędzy nie mamy zbyt wiele, wszystko jest w obrocie.

Chyba widząc nasz duży dom, mama uznała, że śpimy na pieniądzach. Najpierw domagała się drogich prezentów – właśnie domagała się.

– Córka mojej sąsiadki kupiła jej naturalne futro. A oni oboje są zwykłymi pracownikami fabryki. A wy co mi dajecie?

Z mężem i tak jej pomagaliśmy. Całkowicie opłacaliśmy jej rachunki, regularnie raz w tygodniu przywoziliśmy jedzenie, fundowaliśmy jej pobyty w sanatoriach. Jest na emeryturze, ma wszystko, czego potrzebuje.

Czego jeszcze mamie brakowało? Nie żyje w biedzie. Na początku starałam się szybko reagować na jej kaprysy, ale potem przestałam. Mam teraz syna, biznes, męża. Moja rodzina powinna być na pierwszym miejscu.

I nagle taka wiadomość! Co robić? To przecież moja mama, nie chcę, żeby umarła. Naradziliśmy się z mężem i wzięliśmy kredyt.

Proponowałam, żeby od razu przelać pieniądze na konto kliniki, ale mama odmówiła, mówiąc, że trzeba dać lekarzowi w kopercie. Byłam wtedy w szoku i nie poczułam, że coś jest nie tak. Wcześniej mama odrzucała konsultacje w innych klinikach.

Mama wyjechała, powiedziała, żeby jej nie odwiedzać, bo potrzebuje spokoju. Sama zadzwoni, kiedy będzie mogła po operacji.

Przez cały ten czas nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Minął tydzień, dwa, trzy… a mama nadal nie dzwoniła. Postanowiłam pojechać do jej mieszkania, chciałam być bliżej niej.

Gdy tylko otworzyłam drzwi swoim kluczem, usiadłam z wrażenia. W pokoju grała muzyka, w kuchni pachniało kawą, w korytarzu stała walizka, a z łazienki dobiegało śpiewanie.

To była moja mama! Wyszła cała opalona, nie wyglądała na osobę po operacji. Mama wyraźnie nie chciała mnie widzieć.

– Ach, Jurga! Poczekaj, to nie tak, jak myślisz.

– A co mam myśleć? Po magnesach widzę, że byłaś w Turcji? Tam miałaś operację?

Okazało się, że po prostu mnie oszukała. Ze zdrowiem wszystko u niej w porządku, po prostu zachciało jej się luksusowego wypoczynku.

Od ponad miesiąca nie odbieram jej telefonów. Jak to możliwe? Własna matka i tak mnie zdradziła? Ona odpoczęła, a ja muszę spłacać kredyt.