Zrozumieją mnie tylko te kobiety, które doświadczyły zdrady ukochanego mężczyzny. Niektóre od razu decydują się na rozwód, inne znajdują w sobie siłę, by wybaczyć i iść dalej razem. Niezależnie od decyzji, życie po zdradzie nigdy nie jest takie samo jak przed nią.
Mój mąż ma na imię Michał. Znamy się od młodzieńczych lat i od dawna się kochaliśmy. Zawsze wierzyłam, że mamy silną i szczęśliwą rodzinę. Najpierw długo się przyjaźniliśmy, a potem zaczęliśmy się spotykać. Młodzieńcza sympatia przerodziła się w prawdziwą miłość, a Michał zaproponował, byśmy związali nasze losy i szli przez życie razem.
Wzięliśmy ślub. Nasze wesele było wspaniałe – wielu gości, ciepłe słowa, radosne zabawy – byliśmy po prostu szczęśliwi. A rok później dowiedziałam się, że Michał ma inną kobietę. Świat osunął mi się spod nóg. Nie potrafiłam normalnie funkcjonować – źle się odżywiałam, nie mogłam spać, ciągle się denerwowałam. Niczego nie chciałam. Myślę, że zrozumieją mnie tylko te osoby, które przeżyły zdradę ukochanej osoby.
Oczywiście po tym nasze życie się zmieniło. Zaczęliśmy się często kłócić. Michał raz odchodził ode mnie, raz wracał. Pewnie myślicie, że powinnam była od razu go zostawić i zakończyć ten związek. Ale ja bardzo kochałam swojego męża i nie potrafiłam definitywnie się z nim rozstać. Modliłam się tylko o to, bym miała z nim chociaż dziecko, jeśli nie jego samego.
Wkrótce moje marzenie się spełniło. Mój mąż nadal prowadził swoje podwójne życie, a ja bardzo to przeżywałam. Nie zgodziłam się na rozwód, ale przestaliśmy razem mieszkać. Postanowiłam skupić się na dziecku i całą swoją miłość przekierować na nie. Niedługo potem urodził się nasz synek. Michał przyjechał po nas do szpitala, zabrał do domu, ale następnego dnia znowu wrócił do tamtej kobiety.
Pomyślałam wtedy, że skoro i tak nic z tego nie wyszło, niech idzie. Zgodziłam się na rozwód, a nawet sama złożyłam wniosek. I wtedy Michał zmienił się nie do poznania. Kiedy zrozumiał, że może stracić mnie i syna, zaczął walczyć o naszą rodzinę. A ja… ja już nie chciałam niczego.
Kiedy nasz syn skończył rok, jednak się pogodziliśmy. Wiem na pewno, że Michał się zmienił. Jest mi bardzo wdzięczny za to, że przyjęłam go z powrotem.
Trudno w to uwierzyć, ale naprawdę wybaczyłam swojemu mężowi. Postanowiłam zapomnieć o wszystkim i zacząć nowe życie. Znów mamy szczęśliwą rodzinę. Nasz syn ma już sześć lat. Michał teraz bardzo dba o rodzinę i nawet nie patrzy na inne kobiety.
Zawsze mnie chroni i troszczy się o mnie. Dziś, gdy patrzę na swoich mężczyzn, wiem, że podjęłam właściwą decyzję. Cieszę się, że udało mi się uratować naszą rodzinę. Chciałabym, żeby tak było już zawsze.