Dobrze, gdy rodzice mogą liczyć na pomoc i wsparcie swoich dzieci na starość. Nie każdy ma to szczęście, ale wiele zależy też od samych rodziców – jak wychowali swoje dziecko i jakie wartości mu przekazali.
Rodzice Anny, mama i tata, przeszli na emeryturę już dawno temu.
Nie żyje im się łatwo, bo ich emerytury są niewielkie, a w dzisiejszych czasach trudno za takie pieniądze związać koniec z końcem. Starcza im na rachunki, jedzenie i podstawowe potrzeby, ale na większe wydatki już brakuje środków.
Anna nie raz sama proponowała, że będzie im co miesiąc przesyłać 500 złotych, żeby nie musieli na wszystkim oszczędzać. Jednak rodzice zapewniali, że dadzą sobie radę bez pomocy córki.
Mimo wszystko, często kupowali prezenty dla swoich wnuków.
Pewnego dnia mama Anny zadzwoniła do niej, długo z nią rozmawiała, pytała o różne rzeczy, a potem niespodziewanie poprosiła o przelanie tysiąca złotych na konto.
Mama tłumaczyła, że zepsuła im się pralka. Nie chcą jej naprawiać, bo jest już stara i nie spełnia swoich funkcji. Chcą kupić nową – ekonomiczną, nowoczesną i niezawodną, którą tata znalazł w internecie.
Anna bardzo współczuła rodzicom i nawet nie przyszło jej do głowy, żeby pomyśleć o nich źle. Wiedziała, że jest ich jedyną córką, i że nie mają nikogo innego, kto mógłby im pomóc.
Jeszcze tego samego wieczoru przelała na konto mamy dokładnie taką sumę, o jaką prosiła. Rodzice kupili nową pralkę.
Byli bardzo zadowoleni i dziękowali córce za to, że ułatwiła im życie. Mówili, że o takiej pralce mogli tylko marzyć, chociaż Anna miała w domu pralkę dwa razy tańszą.
Dwa tygodnie później mama znów zadzwoniła. Powiedziała, że wybiera się do dentysty i potrzebuje dodatkowe 800 złotych na leczenie zębów. Tłumaczyła, że z tatą uzbierali już 500 złotych, ale to wciąż za mało, żeby zrobić wszystko, co zaplanowała.
Anna nie mogła odmówić własnej mamie, zwłaszcza w takiej sprawie, więc bez wahania przelała pieniądze.
Rozumiała, że problemy z zębami na starość są poważne i trzeba o nie dbać.
Zaraz po rozmowie Anna przelała pieniądze, wiedząc, że leczenie zębów nie może czekać, a stomatolog także nie będzie zwlekał.
Rodzice żyją od emerytury do emerytury. Mówią, że dają sobie radę, ale pieniędzy nie odkładają. Kupują za to wnukom dużo rzeczy, które Anna uważa za niepotrzebne. Jednak nie mówi im tego wprost, żeby ich nie urazić.
Anna zaczęła jednak poważnie zastanawiać się, jak powiedzieć rodzicom, że takie wydatki są dla niej za duże. Chciała im delikatnie zasugerować, żeby trochę oszczędzali, żeby nie musieli prosić o pieniądze.
Rodzice wciąż uważają, że są samodzielni i rzadko zwracają się do córki o pomoc – tylko w „bardzo ważnych” sytuacjach, jak twierdzą.
Jak Anna ma im wyjaśnić, że nie może ciągle dawać im takich sum, skoro dla niej nawet 50 złotych to już spory wydatek?