Jesteśmy z mężem razem już siedem lat i mieliśmy całkiem dobre relacje z teściową – nie wtrącała się w nasze życie, ponieważ mieszkaliśmy osobno. Miałam dom na wsi, który odziedziczyłam po babci.
Alternatywa życia we własnym domu, choć poza miastem, bardzo spodobała się Andrzejowi. Od razu zabrał się za remont, żeby doprowadzić dom do porządku, i całkiem nieźle mu to wyszło.
Teściowa została w swoim dwupokojowym mieszkaniu, ale z przyjemnością nas odwiedzała. Cały czas nas chwaliła, mówiła, że jesteśmy świetni i doprowadziliśmy wszystko do ładu. Sama jednak mówiła, że ona by tak nie mogła żyć, bo nie lubi zajmować się ogrodem i tym wszystkim, co z nim związane.
Urodziła się nasza córka, a ja spokojnie przebywałam na urlopie macierzyńskim, nie oddając dziecka pod opiekę babciom. Sprawiało mi to radość, a finansowo mogliśmy sobie pozwolić na życie przez trzy lata tylko z pensji męża.
Potem nasze relacje z teściową nagle się pogorszyły. Stało się tak, ponieważ do jej mieszkania wprowadziła się jej starsza siostra, ciotka mojego męża – pani Anna.
– Córka wyszła za mąż – tłumaczyła swój przeprowadzkę Anna – zostawiłam młodym swoje mieszkanie. Niech mieszkają sami.
Wydało mi się to dziwne, ale nie wtrącałam się – to nie moje mieszkanie, a oni są dorośli ludzie. Wkrótce wróciłam do pracy, a niedługo potem zaszłam w drugą ciążę.
Okazało się, że Anna oprócz córki ma także syna. Michał był zameldowany w mieszkaniu, które ciotka zostawiła córce. Przez kilka lat mieszkał z jakąś kobietą na drugim końcu kraju, ale teraz postanowił wrócić, choć nie miał już gdzie.
Wtedy Anna poprosiła swoją siostrę, żeby na krótki czas przyjęła do siebie jej syna, dopóki nie znajdzie rozwiązania. Naiwna teściowa się zgodziła, a po kilku dniach dołączyła do niego także jego żona i oboje osiedli u teściowej.
Siostra wprowadziła się do pokoju teściowej, a drugi oddano młodym. Oczywiście, nikt nie szukał pracy. Po co? Mają gdzie mieszkać, dwie emerytki dostają emerytury, a lodówka przecież się sama nie zamknie.
Teściowa coraz częściej przychodziła do nas na noc. Bardzo mi się to nie podobało.
– Ciągle są jakieś kłótnie, nie ma spokoju – mówiła teściowa – siostra się przyzwyczaiła, to jej syn, a ja nie mogę tam wytrzymać.
– Mamo – mówił mąż. – Wystaw tych lokatorów, to nasze mieszkanie, Anna zostawiła mieszkanie córce kosztem twojego.
Postanowiliśmy sami zająć się tą sprawą i pojechaliśmy „eksmitować” rodzinę ciotki męża z mieszkania.
– Gdzie mamy pójść? – niemalże zapłakała Anna. – Michał z żoną nie pracują, w moim mieszkaniu mieszka córka z mężem i dzieckiem. A Maria może się wprowadzić do was, przecież macie duży dom, a przy okazji pomoże twojej żonie z dziećmi.
A teściowa patrzy na mnie z nadzieją: „Może rzeczywiście przeprowadzę się do was?”
Ale dlaczego mam mieszkać z teściową? Nikt się do mojego domu nie przeprowadzi, teściowa ma swoje mieszkanie. Więc rozwiązujcie swoje problemy, ale nie naszym kosztem.
Powiedziałam to zarówno mężowi, jak i jego mamie. A oni niech teraz myślą.
4o