Córka niszczycielki rodzin nigdy nie stanie się moją rodziną

Justas przyprowadził do domu dziewczynę i powiedział matce, że to jego wybranka i będą razem mieszkać u niego. Dziewczyna miała na imię Żywila. Coś w niej nie podobało się Jurgicie Meškauskienė, ale nie mogła zrozumieć, co dokładnie.

Na pierwszy rzut oka wyglądała przyjemnie, ubierała się całkiem dobrze, miała dobre maniery. Przyniosła nawet tort. Ale coś nie pozwalało Jurgicie przyjąć gościa z otwartymi ramionami.

„Pewnie zazdroszczę o syna” – skarciła siebie w myślach i niechętnie wyraziła zgodę, zapraszając ją do środka.

Im częściej dziewczyna pojawiała się w oczach przyszłej teściowej, tym bardziej Jurgita chciała chwycić ją za włosy i wyrzucić jak najdalej z domu. Wręcz trzęsło ją na widok Żywili.

Jednak musiała się opanować – w końcu syn ją kocha i jest szczęśliwy, a ona nie chciała psuć z nim relacji. Cały czas powtarzała sobie, że to tylko zazdrość.

Kiedy rozwiodła się z mężem, całe swoje życie poświęciła synowi, a teraz jakaś dziewczyna zabrała go jej. Teraz matka nie jest mu już potrzebna.

Pewnego dnia Żywila zostawiła swój telefon w łazience, a przyszła teściowa weszła tam po niej. Telefon zadzwonił i Jurgita mimowolnie spojrzała na ekran.

Zobaczyła zdjęcie kobiety z podpisem „mama”. Jurgita zdrętwiała. To była twarz kobiety, która zniszczyła jej rodzinę. Minęło ponad 15 lat, ale ona wciąż nie mogła zapomnieć.

Doskonale pamiętała dzień, gdy na progu jej mieszkania pojawiła się bezczelna młoda kobieta i z drwiącym uśmiechem oznajmiła, że ma romans z jej mężem i spodziewa się jego dziecka.

Każde słowo tamtej kobiety znów dźwięczało jej w uszach. Tak bardzo starała się zapomnieć, ale nie mogła.

Chwyciła telefon i wybiegła z łazienki. Żywila usłyszała hałas i pobiegła za nią. Widząc zniekształconą złością twarz Jurgity, cofnęła się przerażona.

Jurgita zapytała, co tu robi. Żywila próbowała wyjaśnić, że po prostu się kochają i wkrótce się pobiorą. Ale Jurgita nie chciała jej słuchać.

Słysząc krzyki, wbiegł Justas. Żywila rzuciła się do niego i rozpłakała się. Chciał jej bronić, ale widząc twarz matki, zrozumiał, że to nie jest właściwy moment.

Po prostu zapytał, co się stało. Jurgita zaczęła dopytywać, czy zna matkę Żywili.

Okazało się, że matka Żywili mieszka z ojczymem i ich wspólnym dzieckiem w innym mieście, a ona przyjechała tutaj na studia. Chciała pogodzić rodziny. Ojczym często mówił, jak bardzo kocha syna i jak za nim tęskni. Żywila zapragnęła ich połączyć.

Po wysłuchaniu jej Jurgita powiedziała, że jest głupią dziewczyną. Nigdy nie zaprzyjaźni się z rodziną jej matki ani nie przyjmie jej do swojej rodziny. Nie potrafi wybaczać ani zaprzyjaźniać się z tymi, którzy ją zdradzili.

Para musiała się rozstać. Może coś by z tego wyszło, gdyby nie matki.