– No i co znowu ci ugotowała? Zupę jarzynową? – westchnęła Anna. – Twoja mama nie rozumie, że najważniejsze w żurku to porządny kawałek mięsa. A co mamy w garnku? Wodę, ziemniaki i resztki kiełbasy!
– Mamo, nie przesadzaj! Mnie w pełni odpowiada, jak gotuje Anna. Poza tym nie jemy mięsa w dużych ilościach, a ja i tak przytyłem, co nie jest zdrowe.
– Niezdrowe to jest jedzenie tej zupy, którą gotuje twoja żona!
– Mamo, ile można rozmawiać w kółko o tym samym? My nie zaglądamy do twoich garnków. Ty za to regularnie robisz inspekcję naszej lodówki. Po co wczoraj wyrzuciłaś pełną torbę produktów?
– To nie były produkty, tylko jakieś świństwo!
– Nam odpowiada nasze jedzenie, a ty wyrzucasz prawie wszystko, co kupuje Anna. To kosztuje pieniądze. Po co przyniosłaś nam trzy paczki pierogów? My tego nie jemy.
– Kupiłam je w świetnej promocji. Jeśli twoja żona nie potrafi cię dobrze nakarmić, to kto inny zadba o ciebie, jak nie matka?
– Mamo, jestem zmęczony po pracy i chcę odpocząć w domu, a ty codziennie urządzasz te przedstawienia z jedzeniem. Prawie już nie widuję się z Anną, rano wychodzi wcześnie, wieczorem specjalnie zostaje dłużej w pracy, żeby nie słuchać twoich kazań. Tak dalej być nie może. Muszę odebrać ci klucze do naszego mieszkania.
– Ach tak? Czyli stałam się zbędna? No dobrze, zobaczymy, jak sobie poradzicie.
Irena rzuciła pęk kluczy na stół i wyszła, trzaskając drzwiami.
– To nie do wiary! – Michał pokręcił głową. – Nie dziwię się, że ojciec odszedł do innej kobiety.
Michał siedział przy stole, wciąż trzymając głowę w dłoniach. Nagle usłyszał dźwięk drzwi.
– Michał, co się stało? Mama znowu przyszła?
Mężczyzna rezygnacyjnie rozłożył ręce.
– Co tym razem jej się nie spodobało w naszej lodówce?
– Twój żurek. A dokładniej to, że nie ma w nim porządnego kawałka mięsa.
– I czym to się skończyło?
– Odebrałem jej klucze od mieszkania.
Michał wskazał na klucze leżące na stole.
– To znaczy, że jutro mogę wrócić do domu bez obaw? – Anna klasnęła w dłonie z radością.
– Cieszę się, że w końcu spędzimy wieczór tylko we dwoje, bez twojej mamy. I że w końcu mi uwierzyłeś.
– Tak, wystarczyło pójść na urlop, żebym sam się przekonał, jak bardzo mama przesadza. Wcześniej wychodziła, zanim wróciłem z pracy.
– Michał, nie chciałam stawać między tobą a twoją mamą, ale Irena naprawdę sprawia, że nasze życie staje się nie do zniesienia.
– Kochanie, po tym, jak mama wyszła, zdałem sobie sprawę, że nigdy tak naprawdę nie zaznałem matczynej miłości. Mama jest bardzo trudnym człowiekiem. Pamiętam tylko jej kazania – że źle się ubrałem, źle jem, źle się uczę, nie tak, jak ona chciała. Przez nią ojciec odszedł z domu, a przecież był bardzo dobrym człowiekiem. I naprawdę ją kochał!
Ale jej charakter odpycha od niej wszystkich. Nie ma męża, nie ma przyjaciółek, a i dla mnie coraz trudniej jest z nią rozmawiać. Czy ona nie rozumie, że wokół niej już nikogo nie ma?
– Nie martw się, kochanie! Może wszystko się jeszcze ułoży! Zresztą mam dla ciebie świetną wiadomość – byłam dziś na badaniach i moje przypuszczenia się potwierdziły.
– Anna, bardzo się cieszę! – Michał uśmiechnął się szeroko.
– Tylko obiecaj mi, że twoja mama nie będzie narzucać się w wychowanie naszego dziecka! Mądre rady mogę przyjąć, ale nie zniosę pełnej kontroli nad naszym życiem.
– Całkowicie się zgadzam! Nie chcę, żeby nasze dziecko wychowywało się tak, jak ja. I żeby musiało siedzieć bez kolacji, tak jak ja!
Anna spojrzała na niego ze zdziwieniem.
Michał się zaśmiał.
– Wyciągaj ten swój żurek, nawet bez mięsa. Na szczęście mama nie zdążyła go wylać!