Jak mój mąż zakochał się i zamieszkał z moją 50-letnią mamą

Wyszłam za mąż dość wcześnie za mojego wykładowcę z uniwersytetu. Był ode mnie starszy o całe 15 lat.

Na początku byłam szaleńczo szczęśliwa – wydawało mi się, że żyję w bajce. Jednak po roku wszystko się zmieniło: mąż zaczął mnie oskarżać o to, że nie umiem gotować, wydaję za dużo pieniędzy i ubieram się niezgodnie z jego gustem.

Z każdym dniem sytuacja się pogarszała. Potem zaczął nazywać mnie głupią, mówił, że zachowuję się jak mała dziewczynka i że powinnam dorosnąć.

To wszystko strasznie mnie smuciło. Moja mama od samego początku nie aprobowała naszego małżeństwa, twierdziła, że wychodzę za mąż zbyt wcześnie. Sama jednak znalazła wspólny język z moim mężem i nawet bardzo chętnie z nim rozmawiała.

Wkrótce mocno pokłóciłam się z mężem i wróciłam do domu do mamy. Ponieważ latem zazwyczaj mieszkała na działce, mieszkanie było puste. Pewnego ciepłego letniego dnia postanowiłam pojechać do niej na działkę.

Zastałam tam mojego męża, który zadowolony siedział z mamą przy stole, na którym stało wino i ciastka. Nawet się ucieszyłam, myśląc, że w ten sposób chce pogodzić się ze mną za pośrednictwem mamy. Ale bardzo się myliłam…

Zamienił mnie na ciastka i barszcz…

Po kilku miesiącach mój mąż złożył pozew o rozwód, a moja mama przeprowadziła się do jego domu. Prosiła mnie o wybaczenie, ale kiedy usłyszała moje krzyki i histerię, przestała to robić.

Ja i mama już nie utrzymujemy kontaktu, nigdy nie mogłam sobie wyobrazić takiego jej zachowania i zdrady.

Oczywiście, winny jest mój były mąż, choć i ja nie jestem bez winy. Ale o mamie nawet nie chcę mówić.

Jak mogła mi to zrobić – do tej pory nie potrafię tego zrozumieć.

A wy, na moim miejscu, wybaczylibyście matce?