Weekend! Rano żona pojechała z koleżankami na zakupy. Jak ja kocham takie dni – pełne samotności. Syn ożenił się i wyjechał do Kijowa, córka studiuje w innym mieście na trzecim roku.
Nigdzie się nie spieszyłem, obudziłem się, umyłem, zjadłem śniadanie i zająłem się swoimi sprawami. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłem – stał mężczyzna.
– Czy tutaj mieszka Anna? Nie pomyliłem się?
– Nie pomylił się! Ale nie ma jej w domu. Ma pan do niej jakąś sprawę?
– Mam do pana prywatną sprawę. Specjalnie przyszedłem, gdy jej nie ma w domu (myśli, że jest u babci), żeby z panem porozmawiać.
To ciekawe. Okazuje się, że jest u babci. Coś takiego nie przypominam sobie. Dobrze, porozmawiamy.
– Proszę wejść – uśmiechnąłem się.
Zaprosiłem go do pokoju i zaproponowałem kawę. Mężczyzna patrzy na mnie z wyższością. Widocznie mój wygląd mu się nie spodobał.
– Proszę zostawić Annę – oznajmił mi. – Powinno być dla pana jasne, że takich jak pan się nie kocha. Tylko toleruje. Poczucie obowiązku i inne takie.
– Dlaczego? – szczerze się dziwię. – Czymże to panu zawiniłem?
– Ma pan już 55 lat, tak jak ona. A kobieta w takim wieku jest w pełnym rozkwicie, obok niej powinien być mężczyzna jej wart.
– A pan, widzę, jest jej wart. Wart kogo, przepraszam?
– Jak to kogo? Oczywiście Anny. Piękna, inteligentna i jeszcze z błyskotliwą karierą.
Stoję i słucham dalej. Moja żona nie jest księgową, a dyrektorem firmy (jak się okazało). Z tym związane są jej częste delegacje, po powrocie z których dosłownie z dworca dzwoni do swojego “kotka” i leci do niego na skrzydłach miłości. Zdarza się to niestety rzadko, ale bez niego żyć po prostu nie może.
Bardzo za nim tęskni i myśli tylko o nim. Ale nie może opuścić rodziny, ponieważ ucierpiałaby jej kariera. Obiecałem mu, że zastanowię się nad propozycją przyjaciela żony i grzecznie wyprowadziłem go z naszego domu.
Z żoną znamy się jeszcze z przedszkola, jesteśmy razem prawie 40 lat. Z finansami u nas wszystko w porządku, mamy dzieci. Kiedy miałem problemy finansowe, ona utrzymywała naszą rodzinę, wspierała i nie pozwalała upaść. Kiedy ciężko chorowałem, przejmowała się i opiekowała mną. Gdy były problemy w życiu osobistym, rozumiała.
Cały dzień czekałem na nią. I oto przyjechała:
– Cześć, moja kochana! Jak zakupy?
Żona zrobiła kilka przymiarek i pokazała nowe sukienki. Cieszyła się jak dziecko. Kobiety lubią popisywać się przed swoimi mężczyznami. I to sprawia im ogromną przyjemność. Objąłem swoją żonę i nic jej nie powiedziałem. Ten mężczyzna nie zasługuje na to, by stać się przyczyną kłótni z nią. Niech dalej żyje iluzjami.