Mąż zaczął znikać w pracy na całe dnie i noce, a do nas wprowadziła się teściowa. W tym czasie poznałam Michała i zapomniałam o całym świecie. Niedługo później dowiedziałam się, że spodziewam się dziecka. Boję się wyznać prawdę o swojej zdradzie – jeśli mąż mi wybaczy, to teściowa na pewno nie

Z Arturem poznaliśmy się przypadkiem siedem lat temu. Mieszkam na wsi, a pewnego dnia, gdy wracałam z miasta, nasz autobus się zepsuł. Do wsi było około 3 kilometrów, więc postanowiłam przejść się pieszo. Po dziesięciu minutach mojej wędrówki zatrzymał się przy mnie duży samochód ciężarowy. Kierowca, młody mężczyzna, zaproponował, że mnie podwiezie – zgodziłam się. Tym kierowcą był właśnie mój Artur. Trzy miesiące później wzięliśmy ślub.

Zamieszkaliśmy w mojej wsi. Mamy niewielki dom, gospodarstwo, ogród – jak większość ludzi tutaj. Artur pracuje jako kierowca, a ja jestem pielęgniarką w szpitalu. Praca mi się podoba, choć droga do szpitala zajmuje sporo czasu, bo do powiatu mamy 30 kilometrów.

Mamy pięcioletniego syna, Wiktora. Na początku w naszym małżeństwie wszystko układało się świetnie. Artur, jak to się mówi, nosił mnie na rękach. Często robił mi prezenty, pomagał we wszystkim, odbierał mnie z pracy, był świetnym gospodarzem. Jednak około pół roku temu nasze relacje zaczęły się psuć. Artur twierdzi, że to przez pracę, ale ja myślę, że to jego matka go nastawia.

Praca Artura jest ciężka, ale dobrze płatna. W ciągu pół roku w końcu skończyliśmy remont i kupiliśmy sporo sprzętów domowych. Ale mąż zaczął coraz częściej znikać w pracy, przestał poświęcać uwagę mnie i naszemu synowi. Nie mogłam zrozumieć, co się dzieje. W tym czasie jego matka przyjechała do nas w odwiedziny, twierdząc, że chce pomóc w gospodarstwie i że tęskni za wnukiem. W rzeczywistości zaczęła mnie pouczać, jak mam żyć. Mówiła, że powinnam kochać męża i go doceniać. Radziła, bym mniej wydawała pieniędzy, bo przecież Artur zarabia je ciężką pracą. Wyglądało na to, jakby tylko on pracował, a ja dla przyjemności jeżdżę 30 kilometrów do pracy. Bardzo mnie to zabolało, ale milczałam.

Pracuję na zmiany – jeden dzień pracy, trzy dni wolne. Pewnego dnia w naszym oddziale pojawił się nowy lekarz, Michał. Wcześniej wydawało mi się, że niemożliwe jest zauroczyć się kimś w kilka tygodni. Ale kiedy przyszedł Michał, zmieniłam zdanie. Był bardzo przystojny i miał w sobie coś magnetycznego. Michał od razu spodobał się całemu damskiemu personelowi, ale najbardziej podobało mi się, że najwięcej uwagi poświęcał właśnie mnie.

Zaprosił mnie raz do kawiarni, potem na weekendowe ognisko z kolegami z pracy. Między nami nawiązała się ciepła, przyjacielska relacja. Pewnego dnia przyszłam do pracy w złym nastroju, bo w domu była teściowa. Michał to zauważył i zaproponował, żebym nie przejmowała się obowiązkami, że on wszystko za mnie zrobi, a ja powinnam odpocząć. Zgodziłam się, myśląc, że to nic złego.

Michał otaczał mnie opieką, dzięki czemu znów poczułam się kochana i potrzebna. W głowie miałam kompletny mętlik – chciałam zapomnieć o wszystkim i znów poczuć się wolna.

Tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Doskonale wiem, że ojcem dziecka jest Michał. Nie wiem, jak powiedzieć o tym mężowi. Wstydzę się tak bardzo, że najchętniej zapadłabym się pod ziemię. Nie chcę kontynuować relacji z Michałem – to było tylko zauroczenie. Nie chcę nawet myśleć o tym, co powie mój mąż, gdy dowie się o zdradzie. Nawet jeśli on mi wybaczy, to teściowa na pewno nie.