W listopadzie 2022 roku wyszłam do pracy wcześniej niż mąż. W ciągu dnia próbowałam raz do niego zadzwonić, żeby zapytać o zakupy na kolację, ale był nieosiągalny

Wieczorem nie wrócił do domu. Na stole znalazłam kartkę, na której napisał, że już mnie nie kocha, że nie chce ze mną dłużej mieszkać. Część jego rzeczy zniknęła. Nie było też żadnych pieniędzy, zabrał wszystko. W portfelu zostało mi kilka setek hrywien i negatywne saldo na karcie płacowej.

Nie potrafię opisać słowami, co wtedy czułam. Żal i pustka. Pożyczyłam pieniądze od przyjaciółki i pierwsze co zrobiłam, to wymieniłam zamek w drzwiach wejściowych.

Zaczęłam jakoś żyć i topić smutki w kieliszku. Wzięłam się w garść dopiero w lutym. Już nie chciałam niszczyć swojego życia. Oddałam zamknięte butelki wina, a otwartą wylałam do toalety. Przez znajomego prawnika załatwiłam rozwód z powodu nieobecności męża. Aby się jakoś od tego wszystkiego oderwać, zaczęłam chodzić na siłownię.

Kiedy chciałam pobyć sama, wieczorami biegałam w parku. Zarejestrowałam się na portalu randkowym, zaczęłam spotykać się z mężczyznami. Ale wiecie, nie znalazłam tam nikogo interesującego. Jednak podczas jednego z moich biegów zaczął za mną biec wysoki chłopak, który podążał za mną przez jakieś czterysta metrów. Widziałam, że biegnie za mną, ale przez słuchawki nie słyszałam, co krzyczał. Tylko raz się obejrzałam. Kiedy dobiegłam do ruchliwej części parku, dogonił mnie. Zadyszany chłopak podał mi moją kartę. Musiała mi wypaść z kieszeni, a on ją podniósł.

Poczułam się strasznie głupio, że tak długo przed nim uciekałam, biegłam ze słuchawkami w uszach, ignorując go. Żeby mu się jakoś odwdzięczyć, zaprosiłam go do kawiarni na herbatę. To znajomość przerodziła się z czasem w prawdziwe uczucia.

Teraz wszystko układa się świetnie, gdyby nie jedno „ale” — wrócił mój były mąż. Mieszkanie zostało kupione przed ślubem, więc nie może się do niego rościć. Kiedy dowiedział się, że jestem z nim rozwiedziona, zobaczyłam łzy w jego oczach. Od kilku tygodni chodzi za mną, wręcza kwiaty i prezenty. Mówi, że żałuje, że był w błędzie. A ja ciągle mam przed oczami tę kartkę, na której napisał, że już mnie nie kocha.

Zapomniałam o nim dopiero niedawno. A teraz znowu wróciły uczucia. Żal mi go, jak zbitego szczeniaka. Ale nie wiem, jak się go pozbyć. Czuję, że moje życie znów zamienia się w koszmar.